boba-jazz-band.pl

Hit 'Em Up (ERIPE DISS)

Bedoes

Tekst Oryginalny

Intro Słuchaj — to że mówię, że nienawidzę nienawiści Że wyszedłem z patologii I że mówię o spełnianiu marzeń I to, że mam miękkie serce To nie znaczy, że nie mam twardej dupy I że pozwolę na plucie jadem na mnie i moich bliskich Bardzo przepraszam, naprawdę Za to, że odpowiadam dopiero w poniedziałek na to Twoje chujstwo Nie wierzę, że wrzuciłeś diss w dniu mojego koncertu Nie wierzę, że pisałeś to, kurwa, pięć dni Mam cichą nadzieję, że zaplanowałeś to wszystko I chciałeś rok temu dostać w pizdę I od razu mówię — Tupac napisał mi ten diss Bo Tomb nie miał terminów, a Białasa to głupio mi było prosić Zwrotka 1 Siemasz kurwo, wiesz co to konsekwencje? Jak nazywasz w necie konfidentem i dostajesz łokciem w gębę Co piętnaście minut Konon wrzuca inną wersję Piętnaście minut po tym, jak sam mi podałeś rękę Piętnaście minut wcześniej podbijam i biorę na bok go Efekt motyla — podbijam jak zaczepiają Podbiłem tak do Filipka i było tak samo z Matą Lecz żaden z nich to nie dziwka i mają zasady, szmato I nie kłamią tak jak Ty, nie paplają tak jak Ty W klawiaturę nie stukają, nie padają tak jak Ty Tyle postów, ale nigdy nie przestałeś pić Ty serio padłeś na strzała i o tym nagrałeś diss? Pościgi, strzelaniny, skurwysyny, to nie film Opowiadasz, jakbyś był na wojnie, a dostałeś w ryj Zamknij pysk — tam nie było partyzanta Było nas trzech, ja, Ty i sraka w Twoich majtach I pytasz co, jak wąż ukąsi White'a w jajca? Wyssę z nich jad, już jak Ci je żmijo wyjmę z gardła "Hit Em' Up", "Bedopies", młody Odyseusz Za morzem kłamstw, Eri pet leży koło brzegu Zadbałem Ci o linię, mordo Tak Cię ustawiłem, że może w końcu wyjdziesz na prostą "Przepraszam, znowu dałem się ponieść emocjom" Dziewięć lat mnie dissowałeś, już, kurwa, mógłbyś dorosnąć Bo sprawy załatwione twarzą twarz, to już przeszłość Dzisiaj beefy rozwiązuje się Facebook to Facebook Ja mam honor, Ty kurwo pierdolona A Ty na szybkim wybieraniu biuro Lil Konona To Ty pecie przecież, najpierw prowokujesz beef Eripe w internecie, a na żywo jesteś R.I.P Nie powiedziałeś w ryj, to nie powiedziałeś nic Wyciągasz do mnie rękę, a potem nagrywasz diss Podjeżdżają psy i pytają mnie, co się stało Ja w koszulce we krwi mówię, że nic nie wiem, panie władzo Jak odjechali, podbijam do Ciebie i wracają Rzuciłem, że będzie spokój, a Ty znów dajesz farmazon Trzymałem Twoją głowę wzywając ambulans Gdy Twoi ludzie stali obok i walili w chuja Ty, skoro było niehonorowo, czemu nikt nie pomógł? Bo było jeden na jednego — królu farmazonów Jak chcesz obliczać masę, promile i siłę wiatru To nie marnuj talentu i zatrudnij się na statku A jak tyle dajesz w szyję, to musisz mieć łeb na karku Na tym, stary dziadu, polega odpowiedzialność Miałeś "znaleźć i zabić i wpaść z kolegami Nasrać do mordy i spuścić gówno łzami" A skończyło się wypocinami Capslockami i oświadczeniami, że byłeś pijany Wsiadłem w bagażnik, bo byłem obsrany Nie dałem pary do portali, nie gadałem z psami Tylko, że byłem osiemnastolatkiem z marzeniami A nie starym stulejarzem, co wszędzie szuka uwagi Nie pisze mi Tomb i nie pisze mi Białas Pisze mój drąg i piszą moje jaja Nie jestem fighterem, nie jestem gangsterem Pogódź się z tym, że najebała Ci Bedoesiara Byłem gnębiony i będę gnębiony Dopóki żyjesz pasożycie pierdolony, bo Żywisz się krzywdą i chciałeś być big boss Ale dziwko tego nie było w Twoim bingo Piszesz: "rapuj, kurwo" i zaczynasz rapować Wejdź na pracuj.pl i zacznij pracować Albo idź na terapię, to nie oznaka słabości Widzę, że nigdy w życiu nie doświadczyłeś miłości Przerwa Ale tak serio już stary, naprawdę mówię Tak sobie pomyślałem, że przez te dziewięć lat Jak mnie zaczepiałeś, wyzywałeś To Ty mnie tak naprawdę nie znałeś w ogóle Ja Cię nigdy nie widziałem, wiesz o co chodzi? I tak sobie myślę — czy może po prostu byśmy poszli na jakieś gokarty? Nie wiem, na bilard, na konie? Może naprawdę potrzebujesz mojej miłości Seba Zwrotka 2 Ej, widziałeś mnie w Netflixie, mówisz: "miły gość" Ja Cię nie widziałem, bo szukaliśmy tam rytm i flow Jak mam problem, mówię w ryj tumanowi Skoro telewizja kłamie to, co Ty, kurwa, robisz? Jestem gruby gang, gang "Bedopies", "Bedośmieć", świetny diss Nie było tam tylko sześć razy sześć A w oświadczeniu z 2k14 też przecież jest wersja o partyzancie W twarz mówiłeś, że to tylko rapy, tylko biznes A nazwanie nas frajerami nie jest osobiste Chciał kliknięć w tytuł — dał moją ksywkę Teraz czekaj tylko, aż zacznie promować nową płytkę Jesteś pozerem, wstydzisz przyznać się do błędu Uległeś presji tłumu i wysrałeś parę wersów Zyskałeś paru fanów, czyli paru moich hejtów Jebany fejku znikniesz, jak tylko wyłączą Facebook Hip-hop to moje życie, wychowałem się na rapie Moi fani ciągle ze mną, to coś więcej niż słuchacze Ty gardzisz samobójcami, a Szpaku to mój przyjaciel Jeszcze słowo, to osobiście to powiesz jego tacie Bałem się, że nie żyjesz, nie, że stracę kontrakt Twój największy hit właśnie dostałeś od Borka Miałem Cię ostrzec, ej, uważaj leci bomba Gdyby fani z Tobą nie jechali, wciąż byś szczekał w postach Ja zrzucę wagę i stracisz argument Ale Twój rap to zawsze będzie fikcja Ja zarapowałem, Ty nie rapuj już w ogóle Zrób przysługę tej kulturze i już nie otwieraj pyska Outro Ty, kurwa, cwaniaczku jebany Pierdolisz, kurwa, mi w twarz Jak się pytam Ciebie, kurwa Czemu nazywasz nas, kurwa, rozjebusami? (Przecież Ty nas, kurwa, nawet nie znasz, typie) Że co? Że to jest tylko rap, to tylko biznes, mordo To jest tylko biznes, kurwa Podajemy sobie rękę (Biznesmen) Potem, kurwa, nie mija, kurwa, dziesięć sekund (Biznesmen, kurwa) A Ty już, kurwa, piszesz posty na Facebooku? (Hahaha) To jest, czy ja śnię, kurwa? Co Ty, kurwa, robisz? (Hahaha) To jest, kurwa, raper? (Ty fejku jebany) Ja tego nie czaję po prostu, kurwa (Nie, kurwa, na serio) Po prostu tego nie czaję, mordo (Nie) I powiem Ci tak — możesz mieć drugi diss gotowy (Mhm) Trzeci diss gotowy (Mhm), czwarty diss gotowy (Mhm) Każdy będzie chujowy, kurwa (Hehehehe) I nie było z mojej strony żadnych oświadczeń, kurwa, postów (E-eh, e-eh) Ale o czym w ogóle jest ten beef? Stałem godzinę i z Tobą rozmawiałem Wszystko sobie niby wyjaśniliśmy A Ty, kurwa, rękę mi podajesz i już w głowie wersy wymyślasz? (Raper, hahahaha) I jest wiele aspektów tej historii Których nie poruszyłem i nie poruszę, bo mam zasady I nie będę w to wciągał jakichś tam, kurwa, osób trzecich (Tak jak Ty, kurwo) A Tobie się, kurwa, chyba czasoprzestrzeń zagięła Jak myślałeś, że dissujesz tego małolata sprzed dziesięciu lat, kurwa, po którym się przejeżdżałeś (Ty, kurwa, tyranie mały) Daruj sobie te, kurwa, swoje wysrywy A do ludzi, którzy są ze mną, do moich słuchaczy, do moich fanów Dziękuję wam I przepraszam, że tyle mnie nie było 2-1-1-5! (Hahaha)

Tłumaczenie

Intro Listen — just because I say I hate hatred That I came from pathology And that I talk about fulfilling dreams And that I have a soft heart It doesn't mean I don't have a tough skin And that I'll allow spitting venom at me and my loved ones I'm very sorry, truly For only responding to your nonsense on Monday I can't believe you dropped a diss on the day of my concert I can't believe you wrote it, damn, for five days I quietly hope you planned all this And wanted to get punched a year ago And I'll say right away — Tupac wrote me this diss Because Tomb had no slots, and I was embarrassed to ask Białas Verse 1 Hey you coward, do you know what consequences are? When you call someone a snitch online and get elbowed in the face Konon posts a different version every fifteen minutes Fifteen minutes after you shook my hand Fifteen minutes earlier I come over and take him aside The butterfly effect — I approach when provoked I did that with Filipek and it was the same with Mata But neither of them are punks and they have principles, you tramp And they don't lie like you, don't babble like you Don't hammer the keyboard, don't fall like you So many posts, yet you never stopped drinking You seriously got knocked down and recorded a diss about it? Car chases, shootings, bastards, this isn't a film You talk like you were at war, and you just got punched Shut your mouth — there wasn't a partisan there There were three of us, me, you, and fear in your pants And you're asking what if a snake bites White in the nuts? I'll suck the venom out when I pull them from your throat "Hit Em' Up", "Bedopies", young Odysseus Beyond the sea of lies, Eri pet lies by the shore I took care of your line, bro Set you up so maybe you'd finally straighten out "I'm sorry, I let emotions carry me again" You dissed me for nine years, damn, you could've grown up by now Cause matters settled face to face, that's the past These days beefs are solved Facebook to Facebook I have honor, you damn whore And you're speed dialling Lil Konon's office It's you peasant, first you provoke beef Eripe on the internet, in person you're R.I.P Didn't say it to my face, then you didn’t say anything You reach out to me and then record a diss The police show up and ask me what's going on I'm in a bloody shirt saying I don't know anything, officer When they left, I approached you and they came back I said there'd be peace, and you're talking nonsense again I held your head calling for an ambulance While your people stood by doing nothing If it was dishonorable, then why didn’t anyone help? Because it was one on one — king of nonsense If you want to calculate mass, alcohol levels, and wind speed Don't waste your talent, get a job on a ship And if you drink so much, then keep a straight head Old man, that's responsibility You were supposed to "find and kill and crash with friends Shit in the mouth and drown tears in crap" But it ended with ramblings All caps and statements that you were drunk I got in the trunk cause I was scared I didn't give anything to the portals, didn't talk to the cops I was a teenager with dreams Not an old loser looking for attention everywhere Tomb doesn’t write for me, and Białas doesn’t either My gut and my balls do I'm not a fighter, I'm not a gangster Accept that you got beaten by a Bedoes girl I was bullied and will be bullied As long as you live, damn parasite You feed off hurt and wanted to be a big boss But whore, that wasn't in your bingo You write: "rap, whore" and start rapping Go to work.pl and start working Or go to therapy, it's not a sign of weakness I see you never experienced love in life Break But seriously, dude, really, I say I thought for these nine years Since you provoked and insulted me You really didn’t know me at all I never saw you, you know what I mean? And I’m thinking — maybe we should just go to some go-karts? I don’t know, billiards, horseback riding? Maybe you really need my love Seba Verse 2 Hey, you saw me on Netflix, you say: "nice guy" I didn’t see you, cause we were looking for beat and flow When I have a problem, I speak to the fool’s face If television lies, what the heck are you doing? I’m fat gang, gang "Bedopies", "Bedotrash", great diss It just didn’t have six times six And in the statement from 2k14, there’s also a version about the partisan In your face you said it's just rap, just business And calling us losers isn’t personal He wanted clicks in the title — gave my nickname Now just wait until he starts promoting a new album You're a poser, ashamed to admit your mistake You gave in to crowd pressure and spewed a few verses Gained a few fans, meaning a few of my haters Darn fake, you'll disappear when they switch off Facebook Hip-hop is my life, I grew up on rap My fans are always with me, it's more than listeners You despise suicides, and Szpaku is my friend One more word, and you’ll say it personally to his father I feared you weren't alive, not that I'd lose the deal Your biggest hit you just got from Borek I was supposed to warn you, hey, watch out, a bomb's coming If your fans hadn’t been with you, you’d still be barking in posts I’ll lose weight and you’ll lose an argument But your rap will always be fiction I rapped, you don’t rap anymore Do this culture a favor and stop opening your mouth Outro You, damn, little smart-aleck Fuck, talking to my face When I ask you, damn Why you call us, damn, losers? (You don’t even know us, dude) What? That it's just rap, just business, dude It's just business, damn We shake hands (Businessman) Then, damn, not even ten seconds pass (Businessman, damn) And you're already posting on Facebook? (Hahaha) Is this a dream, damn? What the heck are you doing? (Hahaha) Is this a rapper? (Damn fake) I just don’t get it, damn (No, damn, seriously) I just don’t get it, dude (No) And I’ll tell you this — you can have a second diss ready (Mhm) Third diss ready (Mhm), fourth diss ready (Mhm) Each will be crappy, damn (Hehehehe) There were no statements, darn posts from me (E-eh, e-eh) But what is this beef even about? I stood for an hour and talked to you We supposedly cleared everything up And you, damn, give me your hand and already have verses in your head? (Rapper, hahahaha) And there are aspects to this story I didn’t touch and won’t touch, cause I have principles And I won’t drag in some, damn, third parties (Like you, damn whore) And you got the time-space bent If you thought you were dissing that kid from ten years ago, who you ran over (You damn little tyrant) Spare yourself your damn rubbish And to the people who are with me, to my listeners, to my fans Thank you And sorry I’ve been away for so long 2-1-1-5! (Hahaha)